Śmiało można powiedzieć – kielczanka „przez zasiedzenie”! Kiedy w podziękowaniu za niegroźne skutki epidemii cholery w 1894 r. za składkowe pieniądze odrestaurowano starą figurę św. Tekli, w jej fundamentach znaleziono miedzianą tabliczkę. Przeczytano na niej, że statuę ufundował kuchmistrz biskupa Kajetana Sołtyka Maciej Gielba. Tabliczkę ponownie wmurowano w cokół.
Kamienna figura otaczana była przez mieszkańców Kielc wielkim kultem, szczególnie w dniu patronalnym, czyli 23 września. Stawiano wokół wiele świec, śpiewano pieśni i litanie. Wierzono, że: „Uniknie ognia, powietrza, wód, zwierza, kto świętej Tekli przyczynie dowierza A.D. 1765”, jak głosi (do dziś) napis na cokole.
Od początku stała w Rynku, chociaż najpierw przy południowej pierzei przed kamienicą zwaną „Sołtyki”. Po wielkim pożarze w 1800 r., kiedy miasto zaczęło się odbudowywać, została przeniesiona na obecne miejsce (między ul. Bodzentyńską a Warszawską) na powstały plac noszący jej imię. Upamiętnia to nowy napis, tym razem po łacinie, którego tłumaczenie brzmi: „Jedynemu Bogu cześć i chwała czystą duszą składa uczucia wdzięczności lud Tekli. Tak wielka Patronka niech sprowadzi pomyślność. Odnowiona 1836”.
W 1903 r. zaproponowano przeniesieniu figury w inne bardziej godne miejsce, gdyż wówczas wokół niej odbywał się handel „ogrodowizną”. „Gazeta Kielecka” tak skomentowała tę propozycję: „Projekt, zdaniem naszem, niefortunny i niewywołany potrzebą. Jeżeli skwer zanieczyszczają stragany, należy je stamtąd usunąć, jak to już było zdecydowane przed dwoma laty, i przenieść na placyk przy ul. Borzęckiej, a figurę zostawić w spokoju, nie rujnować, nie uszkadzać przy przenoszeniu i uszanować tradycyję przeszłości. Przenosić figurę na środek Rynku jest to samo co skazywać ją na zagładę w przyszłości. Kto poręczy, że za lat kilkanaście komuś nowa lokacyja podobać się będzie i nie każe statuę ustawić na dziedzińcu lub cmentarzu grzebalnym”.
Św. Tekla (I w.) dziewica, męczennica, uczennica św. Pawła Apostoła, święta Kościołów katolickiego i prawosławnego. Jej kult w Polsce rozwinął się szczególnie w XVIII w.