Naprzeciwko katedry stoi okazały gmach Muzeum Narodowego. Rzadko odwiedzany przez kielczan... A przecież jest to wspaniale zachowany siedemnastowieczny zabytek z bogatą historią napisaną przez ludzi, którzy byli w nim gospodarzami. I właśnie ich dzieje chciałabym tu pokazać.
W rękach biskupich
Kielce od XII w. były prywatną własnością kościelnych hierarchów z Krakowa. Dlatego na placu przed kolegiatą (obecna katedra) zawsze stał dwór, w którym zamieszkiwali. Ale dopiero bp Jakub Zadzik postanowił wybudować pałac na miarę bogactwa diecezji, znaczenia biskupstwa, wielkości rodu i swoich możliwości.
Swój pomysł zaczął realizować w 1637 r., zlecając prace architektoniczne i budowlane dwóm słynnym Włochom: Janowi Trevano i Tomaszowi Poncino. Efekt ich pracy podziwiamy do dziś.
Wymienię tu jeszcze jedną postać związaną z budową pałacu. Jest nią starosta Stanisław Czechowski, który z polecenia biskupa czuwał nad postępem prac. Dlaczego go wspominam? Bo większość kielczan z pewnością zna jego podobiznę. Do pewnego czasu w kościółku Trójcy Świętej przy bocznym ołtarzu ustawiona była marmurowa figura klęczącego mężczyzny w zbroi. To właśnie Stanisław Czechowski. Teraz można go zobaczyć w Muzeum Historii Kielc.
Biskup zadbał, aby jego imię nie zniknęło w mrokach niepamięci. Herb Korab pojawia się w pałacu aż 126 razy, a słynne malowane stropy ramowe wykonane przez Tomasza Dolabelli przedstawiają ważne sceny z życia bpa Zadzika. Niestety biskup nie zdążył zamieszkać w nowo wybudowanym pałacu ani nacieszyć się nim. Zmarł na zamku w Bodzentynie. A w kieleckiej kolegiacie zostaje umieszczona tablica z łacińskim tekstem, który po polsku brzmi: „Siedzibę tę wzniósł ku wygodzie swych następców biskupów krakowskich godzien wieczystej pamięci Jakub Zadzik z najwyższej łaski biskup krakowski i książę siewierski roku Chrystusowego 1642, pontyfikatu swego siódmego, który zmarł ku wielkiej żałości całego Królestwa”.
Budowę dokończył bp Piotr Gembicki. Odtąd pałac stał się kolejną siedzibą biskupów krakowskich, chętnie przez nich odwiedzaną, w której lubili mieszkać oraz przyjmować gości.
Następnym biskupem był Andrzej Trzebicki, który podejmował u siebie króla Jana Kazimierza. Innym znamienitym gościem pałacu był król szwedzki Karol XII, który stąd wyruszył na bitwę pod Kliszowem.
Zmiana właściciela
Rok 1789 przynosi ważną zmianę w dziejach pałacu, który decyzją Sejmu Wielkiego przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Wprawdzie nadal mieszka tu bp Wojciech de Boża Wola Górski, ale po jego śmieci w 1818 r. pałac definitywnie przestaje być siedzibą biskupią.
Są to czasy zaborów i Kielce z nic nieznaczącej mieściny stają się ważnym punktem administracji terytorialnej. Liczne instytucje właśnie pałac wybierają na swoją siedzibę.
Część budynku zajmuje prezes Komisji Województwa Krakowskiego. Jest nim Antoni Colonna Walewski, który po przemianowaniu województwa na gubernię staje się gubernatorem krakowskim mającym siedzibę w Kielcach. Po kilku latach następuje zmiana organizacyjna i Walewski zostaje gubernatorem kieleckim do momentu likwidacji guberni w 1844 r. Poza obowiązkami urzędniczymi zajmował się także działalnością dobroczynną i społeczną. Był współzałożycielem Towarzystwa Szkoły Elementarnej w Kielcach oraz współtwórcą Rady Opiekuńczej Szpitala Kieleckiego.
Na około 10 lat Stanisław Staszic umieszcza w pałacu Dyrekcję Główną Górniczą, a w skrzydle północnym pierwszą w Polsce wyższą uczelnię techniczną – Szkołę Akademiczno-Górniczą.
W ciągu kolejnych lat pomieszczenia zajmowały: lazaret, Urząd Skarbowy, Sąd Policji Poprawczej, drukarnia gubernialna, archiwum, kwatery i magazyny wojskowe.
W rękach Rosjan
Klęska powstania styczniowego zdecydowanie zmieniła sytuację w Królestwie Polskim. Nowo powstała gubernia kielecka dostaje gubernatora, ale tym razem Rosjanina. Konstanty Chlebnikow wprowadza się do pałacu i tu sprawuje swój urząd. Chlebnikow, będąc pod wrażeniem pożaru, którego z powodu braku wody nie było czym ugasić, doprowadza do oczyszczenia stawu miejskiego, zmeliorowania Silnicy i wytyczenia drogi dojazdowej (jej ślad to obecna ul. Staszica). On także dla rosnącej liczby Rosjan zleca wybudowanie cerkwi prawosławnej, lokując ją niemal naprzeciwko katedry. Zgodnie z jego sugestią został też przebudowany pałac, m.in. strzeliste wieże otrzymały płaskie daszki.
Po Chlebnikowie pałac zamieszkiwało pięciu gubernatorów.
I jeszcze ciekawostka. W pałacu w 1904 roku urodził się wnuk Władysława Bełzy – polskiego poety, Igor Bełza, późniejszy wybitny muzykolog, zafascynowany zwłaszcza muzyką Chopina. Ojciec Igora, Teodor, pracował jako sekretarz kancelarii gubernatora.
I wojna światowa
O jakże ważnym epizodzie z początku wojny opowie sam jego bohater – Józef Piłsudski: „Później, gdy w Kielcach stały obok oddziałów naszych i oddziały austriackie, ta sama przekora i chęć ambicji, która mnie wraz z moimi żołnierzami ogarnęła, kazała mi zająć na swą kwaterę pałac gubernatora. Zgodnie ze zwyczajami wojennymi najokazalszy budynek zajmuje na kwaterę ten, kto jest rangą najwyższy. W ten sposób siłą faktu, bo wyrzucić mnie z pałacu nie ośmielano się, zdobyłem pozory wyższości. To też Austriacy i Niemcy przychodzili do mnie z pokorą, uważając widocznie, że skoro mieszkam w pałacu, to tym samym jestem już wyższy. I nie mogę zapomnieć goryczy, jakiej doznałem, gdy przejeżdżając później przez Kielce, tłukłem się na przedmieściu, gdy inni ten pałac zajmowali” (O wartości żołnierza legionów).
Po odzyskaniu niepodległości
W dwudziestoleciu międzywojennym pałac stał się siedzibą urzędu wojewódzkiego. Pierwszym wojewodą został Stanisław Pękosławski, który przyjął na siebie trudny obowiązek zorganizowania nowej administracji i odbudowy województwa. Był także wraz ze starostą powiatowym i prezydentem Kielc inicjatorem Towarzystwa Przyjaciół Szpitalika Dziecięcego im. Władysława Buszkowskiego.
Ostatnim przed wojną, szóstym z kolei wojewodą został Władysław Dziadosz, którego nazwisko znane jest kielczanom najlepiej. Były legionista I Brygady żywo uczestniczył w organizowaniu uroczystości związanych z tradycją legionową oraz starał się o upamiętnienie miejsc pobytu oddziałów strzeleckich w Kielcach. Został prezesem Komitetu Budowy Pomnika Legionów, który odsłonięto przed gmachem „Domu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego”. A w pałacu utworzył Sanktuarium Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Rozwój niepodległej Polski przerwała II wojna światowa. Wtedy to budynek zajęli Niemcy, urządzając w nim przejściowy obóz jeniecki dla ok. 800 oficerów, a później siedzibę NSDAP. 10 września 1939 r. progi pałacu przekroczył sam Adolf Hitler.
Po wojnie powrócił tu urząd wojewódzki.
Rok 1970 przynosi kolejną zmianę. Gospodarzem pałacu zostaje Muzeum Świętokrzyskie, które po paru latach w uznaniu zasług dla kultury i dorobku naukowego otrzymuje zaszczytne miano Muzeum Narodowego. Tak wyróżnionych muzeów jest w Polsce zaledwie kilka.
Teraz
A teraz zapraszam do pałacu-muzeum, aby zobaczyć komnaty i zachowane pamiątki po biskupach, odwiedzić Sanktuarium Marszałka Piłsudskiego oraz podziwiać zgromadzone obrazy mistrzów.
Opracowała Marzena Nosek, Towarzystwo Przyjaciół Kielc